Cała szkoła wybrała się na wycieczkę na Marsa. Był to 13 czerwca2003 roku. Towarzystwa miał nam dotrzymać syn naszej wychowawczyni nazywany ' Szlachetnym podróżnikiem'. Nie bardzo był lubiany przez uczniów.
Gdy nadszedł dzień wyjazdu, wszyscy drżeli z radości.
Statek zbliżał się do Marsa, czułam rosnącą ciekawość tego, co spotkam na nieznanej planecie.
Gdy nadszedł dzień wyjazdu, wszyscy drżeli z radości.
Statek zbliżał się do Marsa, czułam rosnącą ciekawość tego, co spotkam na nieznanej planecie.