Rzymska rodzina

Obrzędy weselne w Rzymie były związane z kultem bóstw opiekujących się ziemią i jej płodami, przywiązywano wielką wagę do terminu, w jakim miały się odbywać śluby. Wybierano dni i okresy, które wg wierzeń lokalnych uchodziły za szczęśliwe. Za najpomyślniejszy okres uważano drugą połowę czerwca, czyli okres żniw, kiedy bóstwa rolne okazują ludziom życzliwość i łaski, darząc ich płodami ziemi. W dniu uroczystości weselnych panna młoda musiała założyć białą togę, nie przetykaną purpurowym szlakiem i pozbawioną wszelkich ozdób, oraz prostą tunikę. Toga była przepasana paskiem, wiązanym w specjalny węzeł tzw. Herkulesa (jego rozplątanie należało do przyszłego małżonka). Na głowie miała krótki, czerwono-złoty lub szafranowy welon (kolor, przypominający barwę jutrzenki, uchodził za przynoszący szczęście). Strój pana młodego nie różnił się od codziennego. Dla Rzymianina toga była dostatecznie zaszczytnym i uroczystym ubraniem. Z czasem przyjął się zwyczaj przyozdabiania również pana młodego wieńcem z mirtu lub wawrzynu. Podczas uroczystości weselnych szczególną rolę pełniła ,,starościna" - pronuba (w Grecji matka panny młodej). Kobieta, którą wybierano na pronubę musiała cieszyć się ogólnym szacunkiem, dobrą opinią i musiała być wierna przez całe życie jednemu mężowi. Ona wprowadzała pannę młodą do gości, towarzyszyła jej podczas wysłuchiwania wróżb dotyczących małżeństwa, ona (a nie jak w Grecji - ojciec) oddawała narzeczoną przyszłemu jej mężowi przez złączenie ich dłoni.
Następnie panna młoda składała ofiarę. Niekiedy młodzi zasiadali na ustawionych obok siebie krzesłach okrytych skórą zwierzęcia ofiarnego, a potem obchodzili ołtarz poprzedzani przez sługę, który niósł kosz z akcesoriami kultowymi.
Po obrzędach religijnych odbywała się uczta weselna w domu rodziców panny młodej, a w czasach późniejszych w domu nowożeńców.
Po uczcie następowała II część uroczystości - przyprowadzanie panny młodej do domu jej męża. Tradycja nakazywała pannie młodej opierać się i płakać. Pronuba wyrywała ja z objęć matki i oddawała mężowi.
Pochód otwierał chłopiec ,,szczęśliwy" (tzn. posiadający oboje rodziców), który niósł pochodnię z gałęzi głogu. Jasne światło stanowiło dobry znak, słabe, zasnute dymem - uchodziło za złą wróżbę.
Za nim szła panna młoda, którą prowadzili dwaj młodzi chłopcy (również ,,nieosieroceni"). Za nimi niesiono symbole pracy domowej: kądziel i wrzeciono z osnową.. Dalej szła rodzina, przyjaciele, nieznajomi.
Wesoły nastrój wnosiła orkiestra grająca na aulosie (instrumentach muzycznych), śpiewy weselne i złośliwe przyśpiewki. W drodze obrzucano uczestników orszaku orzechami.

Related Articles